DLACZEGO NIE MOGĘ SCHUDNĄĆ? NAJLEPSZE SPOSOBY NA POKONANIE EMOCJONALNEGO JEDZENIA

3623 wyświetleń 2 komentarze
Kolejne pokolenia tyją na potęgę, więc dietetycy bezlitośnie biją na alarm. Rodzice, także i tym razem są wzorcem dla dzieci. Przejdźmy społeczną przemianę! Wszyscy! Bo czy rośnie nam pokolenie małych grubasów? Spośród europejskich dzieci, to właśnie polskie najszybciej przybierają na wadze. Jeszcze w latach 70. nadmierną masę ciała miało mniej niż 10% polskich uczniów. Jak zatrzymać ten efekt? Tyjemy, bo za dużo jemy i zbyt często zaspokajamy głód emocjonalny.

Dieta i duża dawka aktywności fizycznej są ważnymi elementami odchudzania, zgadza się. Jakże błędne jest jednak myślenie wyłącznie o tych czynnikach, jakby to tylko one miały nas zaprowadzić do celu. Jakby tylko od nich miał zależeć sukces, nic z tego. Sprowadzę wszystkich na ziemię. Kluczową rolę odgrywają emocje, bo żeby przestać tyć, musisz uświadomić sobie emocje z jakimi się mierzysz. Nazwij je. To pierwszy krok! 


DLACZEGO TYJEMY

Gdzie szukać przyczyny zajadania emocji? Trudno w kilku zdaniach opisać wszystkie mechanizmy regulujące uczuciem głodu. Co trzeba sobie uzmysłowić? Głód od zawsze wzbudzał lęk, ponieważ w mózgu przechowujemy informacje wynikające z doświadczeń naszych przodków. Tak, mamy to uczucie głęboko zakodowane, czy się to nam podoba, czy też nie.  Zostaliśmy obdarowani genami z doświadczeniem bardzo silnego głodu, którego nasi przodkowie doświadczyli podczas wojny. Pewien mężczyzna opowiadając o głodzie podczas wojny mówił też o silnym, wręcz paraliżującym strachu z nim związanym. Doświadczył uczucia paniki, że się umiera. Choć nas, jako pokolenia, silny głód i wojna nie dotknęły, niektórzy z nas mają silną traumę z nią związaną.

Dlaczego często kupujemy tak dużo? I dlaczego psychologowie mówią, żeby nie robić zakupów, kiedy jesteśmy głodni? Bo lęk związany z głodem mówi Ci, że może wydarzyć się coś złego. Kiedy już rzucisz się na upragnione jedzenie, zdecydowanie zbyt często nie dostrzegamy momentu, kiedy głód zostaje zaspokojony! Umyka ta ważna chwila, więc jemy dużo więcej, niż potrzebowaliśmy do zneutralizowania nieprzyjemnego ssania w żołądku. To podprogowa forma odreagowania traumy, więc tutaj bardzo istotna jest SAMOŚWIADOMOŚĆ.

Jeśli jesz histerycznie, z atakami głodu, zjadasz dużo więcej, niż osoba, która regularnie spożywa mniejsze porcje, nie dopuszczając do uczucia skrajnego głodu.

Tyjemy z różnych powodów, mniejszych bądź większych, ale jednak z powodów targającymi naszymi emocjami. Ale nie możemy wiecznie się nimi usprawiedliwiać. Oczywiście, że różni nas charakter pracy i dostępność posiłków, dlatego niektórzy objadają się wieczorami, inni jedzą szybko i dużo, bez przyjemności albo w nocy, a jeszcze inni zupełnie przypadkowo, sięgając po byle co, byle było. Kolejną grupą są otwarcie przyznający się, że kochają jeść, bo sprawia im to przyjemność.

Nie potrafimy odróżnić głodu emocjonalnego od fizycznego, dlatego najczęściej zajadamy stres, niepokój, napięcie, samotność, znudzenie, zmęczenie albo rozdrażnienie.

Głód emocjonalny bardzo trudno pohamować, ponieważ jest niezwykle silny. Większością z nas kieruje takie poczucie, żeby właśnie ten głód, jak najszybciej zaspokoić. Co to znaczy? Wydaje się, że zjedzenie CZEGOŚ właśnie w tym momencie przyniesie poczucie ulgi i komfortu. Wiesz, co mam na myśli? Po co się zastanawiać, jak nazwać te emocje, które przyniosły taki skutek? To długa droga, ale jakże efektywna. Zajadanie emocji to pójście na skróty i na łatwiznę, bo to szybka reakcja, która przynosi ukojenie bólu i poczucie ulgi.

Zajadanie emocji nie wymaga wysiłku, dlatego wydaje się to dobrą drogą, niestety z opłakanym skutkiem.

Wpadasz w zamknięte koło. Zajadanie emocji staje się codziennością, rutyną wręcz. Zamiast szukać rozwiązań głębiej, sięgając do emocji, zaczynasz zastanawiać się, jak zrzucić zbędne kilogramy. Skupiasz się tylko POZORNIE na dobrych rzeczach, bo zmieniasz nawyki, przechodzisz na dietę, zaczynasz uprawiać sport, ale gdzieś umknęły emocje. I to one są winowajcą tycia. Jesteś na diecie i nie chudniesz, bo zakopane głęboko emocje dają o sobie znać. Zajadasz je, przestajesz kontrolować moment sięgania po TĄ rzecz i wszystko dzieje się znowu. Sukces rodzi się w głowie, więc zacznij od niej.


DZIAŁAJ, BO INACZEJ UZALEŻNISZ SIĘ OD JEDZENIA


Skąd biorą się Twoje emocje? Jakie jest ich źródło? Prawda jest taka, że nie chcesz czuć bólu, liczysz na szybką, wręcz natychmiastową ulgę. Liczysz na COŚ, co nie wymaga wysiłku. Powiem Ci więcej, jeśli długo będziesz zwlekał z nazwaniem swoich emocji, tym większe prawdopodobieństwo, że uzależnisz się od jedzenia. Wpadniesz w tzw. jedzenie nawykowe! Działa tutaj podobny mechanizm, jak w przypadku uzależnienia od narkotyków, alkoholu albo nikotyny. Różnica jest taka, że w tym przypadku uzależnia cukier! Będziesz błagał o każdy kęs jedzenia, który sprawy Ci radość, błogość i chwilowe dobre samopoczucie. Brzmi, jak koszmar. Istnieje coś takiego, jak ośrodek głodu i sytości, żadna nowość.

Natomiast jedzenie, podobnie jak substancje psychoaktywne, pobudza w mózgu ośrodek nagrody. To niebezpieczne, ponieważ po jakimś czasie trzeba zjadać co raz więcej, żeby odczuwać przyjemność.

ZJEŚĆ EMOCJE


Emocje charakteryzują nasze relacje z bliskimi, w końcu postrzeganie samych siebie. To, jak myślimy o sobie, buduje to, co czujemy, ale też jest zalążkiem określonych zachowań. Jeśli myślimy o sobie źle, bo np. w dzieciństwie wpojono nam, jacy „niedobrzy i inni jesteśmy”, to w dorosłym życiu radzimy sobie w określony sposób z tymi myślami. Uciekamy od nich, zajadając je, bo uciekamy od emocji. A więc jemy za dużo, przez co tyjemy, zajadamy emocje i czujemy ogrom narastającej frustracji i nieporadności. 


DLACZEGO NIE CHUDNIESZ


Powtarzam to podczas każdej konsultacji, że najtrudniejsze są nasze schematy. Wypracowane latami schematy, z którymi nam wygodnie. Próba wypracowania nowych, lepszych dla nas ścieżek, często może wiązać się z lekkim dyskomfortem. Nawet, jeśli ta nowa droga jest dla nas dobra, odczucie dyskomfortu będzie nam towarzyszyło, bo przecież przez długi czas byliśmy do niej przywiązani, prawda? 

Konfrontacja z nieudanymi próbami odchudzania skłania do pozornego pocieszania się jedzeniem, które daje złudne uczucie ulgi. Za chwile jednak, przychodzi poczucie winy i smutku. Zwykłego poczucie beznadziei i poczucia braku kontroli. Dobrze wiesz, że te emocje nie należą do najprzyjemniejszych, więc kolejny raz sięgasz po jedzenie, by je zagłuszyć, zajeść i strawić. Ból psychiczny i emocjonalny, którego nie chcemy zrozumieć wyzwala kolejną fale negatywnych emocji, z którymi kolejny raz mamy ochotę walczyć jedzeniem, ale nie tędy droga. 


JAK PRZESTAĆ ZAJADAĆ EMOCJE


Nie zmienię Twoich schematów, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zajadanie emocji prowadzi do otyłości, ale nad tym wyuczonym zachowaniem można na szczęście pracować. Pamiętaj tylko, ile czasu zbierałaś te złe i negatywne doświadczenia, więc miej świadomość, że one nie znikną z dnia na dzień. Nie wystarczy powiedzieć sobie: „Od poniedziałku zmieniam wszystko.”, tak to nie działa. Kolejny krok to być świadomym problemu i emocji. Nazwij je i zastanów się, co jest ich przyczyną. 

NAJLEPSZE SPOSOBY NA POKONANIE EMOCJONALNEGO JEDZENIA


Nie karm emocji, tylko się o nie zatroszcz. Nie daj im podłoża do wzrastania. Niezaspakajanie potrzeb emocjonalnych prowadzi do emocjonalnego jedzenia. Zapracowani rodzice często nie mają czasu albo siły zająć się dzieckiem, dlatego pocieszają je słodyczami lub po prostu dając słodycze czują się rozgrzeszeni, bądź liczą na chwilę spokoju. I tak uczymy dzieci emocjonalnego jedzenia. Dlaczego w ten sposób chcemy uczyć je radzenia sobie z samotnością? Rozwiązaniem jest bycie z dzieckiem, poświęcanie mu czasu, uwaga, rozmowa o emocjach, cierpliwość i wyrozumiałość. 

Fiszki afirmacyjne, fiszki szczęścia tzw. pudełko inspiracji

Fiszki możemy zrobić sami. Afirmacje to pozytywne zdania, które mają wyprzeć z umysłu przeczące, negatywne myśli. Przecież, jeśli kiedyś (np. w dzieciństwie uwierzyłeś w kłamstwo), które ktoś powtórzył kilkanaście razy, to teraz po jakimś czasie, w końcu uwierzysz w prawdę. Stwórz swoje afirmacje, które Cię budują, dodadzą Ci siły i odwagi. Bądź dla siebie dobry i uwierz w to, co mówisz.
  • Wyobraź sobie, że rano przed lustrem w łazience stoi tata i obejmuje swoją 4 letnią córkę. On patrzy na nią w lustrze, a ona patrzy na siebie i POWTARZA za nim:
  • jestem silna,
    jestem mądra,
    pracuję dobrze,
    jestem piękna,
    jestem godna szacunku,
    nie jestem lepsza od innych,
    nikt nie jest lepszy ode mnie,
    jestem niezwykła,
    jestem wspaniała.
    „Jak się nazywasz” – pyta ojciec?
    „Maria..” – niezrozumiale
    „Jeśli upadniesz?”
    „Podniosę się.”
    „Kim jesteś?”
    „Jestem błogosławiona.”
Robi wrażenie, prawda? Potrafisz sobie wyobrazić, że jesteś taką mamą/ojcem dla swoich dzieci? Dla siebie? Marzę o takim świecie i wiem, że wszystko jest w naszych rękach. Bądźmy dobrzy dla siebie i dla innych. Fiszki afirmacyjne możesz stworzyć też w wersji „dla dziecka”. Weź plastelinę, kredki, farbki i udekorować fiszki afirmacyjne razem z dzieckiem. Pamiętaj, żeby dziecko samodzielnie wymyśliło swoje fiszki.

Miejsce rozmów o emocjach

Dobrze jest mieć wyznaczone miejsce w domu do okazywania emocji. Dać upust emocjom, nazwać je i wtedy poczuć ulgę. Kącikiem emocji może być fotel w sypialni, w którym uronisz łzę po ciężkim dniu w pracy, dasz upust złości i frustracji. W tym miejscu możesz porozmawiać z bliską Ci osobą o emocjach, które Ci towarzyszyły. Jeśli nie nazywasz emocji na co dzień, nie rozmawiasz z bliskimi o emocjach zbyt często, zacznij od kącika emocji. W wersji „dla dziecka” kącikiem emocji może być stolik z krzesełkiem, przy którym dziecko wyraża emocje rysując, kolorując. Może to być miejsce, w którym dziecko będzie się intensywnie bawić np. piłką.

Karteczki z emocjami

Nazwij emocje, prosty sposób to karteczki z emocjami, w ten sposób nauczysz się nazywać emocje, mówić o nich i rozumieć emocje bliskich. Pisz bądź rysuj z domownikami karteczki z emocjami, z którymi zetknęli się danego dnia domownicy. Zapiszcie, co było powodem tych emocji, skąd się wzięły. Podzielcie się swoimi przeżyciami z całego dnia i wzajemnie je opiszcie. Zastanówcie się, również wspólnie, jak można sobie poradzić z napotkanymi trudnościami. Podczas codziennej rozmowy z dzieckiem możesz go pytać „Czy czuło dzisiaj radość?” „Kiedy to było?”. Mów dziecku, o tym, co Ty czujesz.. „Czujesz się spokojna/y, gdy..”, „Czujesz się zadowolona/y, gdy”, „Boisz się, gdy”.

Amulety mocy 

Miej je przy sobie zawsze i wyciągnij, kiedy potrzebujesz. W sytuacji, w której amulet będzie potrzebny zawsze możesz się do niego odwołać, noś go przy sobie. Tutaj trzeba narysować albo napisać sposób radzenia sobie z nim. W przypadku dziecka np. w ozdobionym papierem kolorowym, farbkami czy naklejkami, pudełeczku po zapałkach może napisać, czego się boi np.”latać samolotem” i dopisać albo dorysować do niego sposoby pomagają mu w walce z nim np. wie, że pomaga mu zamknięcie oczu i oddychanie powoli, gdy je otwiera okazuje się, że nic się nie stało, dlatego w pudełeczku może narysować NOS i ZAMKNIĘTE OCZY lub coś, co z nosem i zamkniętymi oczami się mu kojarzy. Dla dorosłej osoby może to być tylko kartka z napisanym sposobem radzenia sobie, bądź tylko jednym słowem, na które spojrzy i doda mu pewności siebie np. oddech.

Pożeracz emocji stworek

W formie zabawy można też postarać się o rozmowę o negatywnych emocjach, które później zjada stworek i się ich pozbywamy. Przygotujcie wspólnie przyjaciela stworka (nazwij go, jak chcesz) np. z kartonu po butach. Doklej mu oczy, uszy, nos i włosy, ale zrób otwór na usta. Wspólnie z dzieckiem narysujcie wszystkie złe emocje z danego dnia, przykrości i niepowodzenia, złóżcie kartki z zapiskami i wrzucajcie do zjedzenia, do buzi stworka. O innych miłych porozmawiacie. Zapytaj „kiedy to było?”, „jak się wtedy czułeś?”
Moje propozycje to pozornie proste przykłady, które wiele wnoszą i wyjaśniają. Spróbuj kilku z nich i zobacz, czy znałaś wszystkie swoje emocje. O jakich emocjach swoich i domowników nie wiedziałaś? A pamiętasz mój POST o tym, jak radzić sobie w emocjach dzieci i swoich? Albo ten o tożsamości naszych dzieci, rolach narzuconych z góry i schematach?

Tworzymy to miejsce razem i miło mi będzie, jeśli zostaniemy w kontakcie. Możesz:
  • zostawić komentarz, który będzie dla mnie cenną wskazówką, 
  • polubić mój FANPAGE i być na bieżąco,
  • odwiedzić mnie na INSTAGRAMIE, gdzie mnóstwo tam codzienności,
  • podzielić się moim wpisem ze swoimi przyjaciółmi. 
4.5/5 - (8 votes)

Oceń:

4.5/5 - (8 votes)
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Tuska
Tuska
5 lat temu

Bardzo ciekawy tekst. Myślę sobie, że takich ukrytych powodów zajadania jest więcej, np. przyzwyczajenia z domu – mama uwazajaca, że jedzenie jest lekarstwem na wszystko lub widząc 6-letnie chude dziecko, martwi się ze jest chore i karmi suplementami oraz napycha jedzeniem. Dzisiaj może to rzadkość, bo jest moda na szczuplosc i rodzice są bardziej świadomi, ale kiedyś było inaczej, co pokutuje u osób w wieku po 30. To staje się nawykiem i często powiela się działanie bez specjalnego zastanowienia, czy jest do tego realne podłoże. Myślę też, że częste stany emocjonalne u dorosłych, które skutkują objadaniem się to nuda czy… Czytaj więcej »

2
0
Would love your thoughts, please comment.x