Chciałabym Drogi Rodzicu, żeby ten tekst zmienił Twoje życie i przede wszystkim życie Twojego dziecka. Chciałabym Drogi Rodzicu, żebyś po przeczytaniu tych kilku zdań spojrzał na swojego malucha z innej perspektywy niż do tej pory (być może). Bądźmy dla swoich dzieci wsparciem! Postarajmy się zrozumieć, dlaczego nie jedzą. Przyczyn jest kilka. Wrzesień, a więc dzieciaki wywędrowały z domu do przedszkola, szkoły i zaczęło się. Do domu w całości wracają nietknięte kanapki, przekąski skrupulatnie przyrządzane, czasem sałatki z misternie uwitym i schowanym pod sałatą pomidorem. O co chodzi? W zasadzie wśród młodszych, czyli w żłobku problem (nie)jedzenia również istnieje, nie chce go umniejszać, bo tutaj nie wiek gra rolę! W roli głównej jest jedzenie, bo pokarmy stałe jemy od okolic szóstego miesiąca życia do końca życia. Pierwsze skrzypce grają rodzice, opiekunowie i ich zachowania żywieniowe względem swoich (cudzych też!) dzieci.
Dlaczego usilnie nakłaniasz dziecko do zjedzenia zupy, która mu nie smakuje? Zdaję sobie sprawę, że jeszcze o tym nie wiesz, ale w ten sposób zastosowałeś przemoc psychiczną. Jako dorośli nie lubimy, kiedy ktoś każde nam coś zjeść albo nakłada bez naszej wiedzy na talerz, wiec uszanujmy również odrębność dziecka.
TWOJE DZIECKO NIE CHCE JEŚĆ
Prawda jest taka: często rozmawiając z rodzicami rozkładam ręce z bezsilności, bo nie przyjmują do wiadomości niczego innego oprócz uogólnionego stwierdzenia, że „ich dziecko nie chce jeść”. W tym momencie jesteśmy bezsilni razem, i ja, i rodzice dziecka. A może spróbujmy stworzyć wspólny team? Rodzice zdecydowanie w nadmiarze stosują najróżniejsze sztuczki z jedzeniem, żeby ich dziecko zjadło chociaż kawałek (czegokolwiek), bo do tej pory nie jadło nic albo wybiórczo. Takie praktyki w przyszłości mogą prowadzić do zaburzeń jedzenia. Uwierzcie mi, sama na niektóre pomysły bym nie wpadła! Rozumiem niepokój, ale też frustrację, która towarzyszy rodzicom – to normalne. Szykujesz posiłek, kolejny, i jeszcze jeden. Wymyślny i ten mniej, ale żaden nie odpowiada Twojemu dziecku.
PRZEŁAM BEZSILNOŚĆ
Dziecko przeszło przez kilka gabinetów lekarskich pediatrę, gastroenterologa, neurologa, alergologa i kilka innych, wszyscy rozkładają ręce. Powinniście trafić do psychologa, specjalisty zajmującego się integracją sensoryczną (SI). Dziecko „niejadek”, o którym mowa, gdy tylko poczuje np. zapach pieczonego lub gotowanego mięsa ucieka i odmawia zjedzenia posiłku. To dzieci z nadwrażliwością zmysłu węchu, dlatego odbierają przyjemne lub zupełnie niezauważalne dla otoczenia zapachy jako nieprzyjemne, czasem wręcz drażniące. Gdybym miała zjeść, co wg mnie śmierdzi, odmówiłabym. A Ty?
Oczywiście! Nie jest to jedyna przyczyna niechęci do jedzenia. Zdarza się też, że dzieci mają nadwrażliwość dotykową w obrębie jamy ustnej. Preferują tylko np. przemielone, papkowate jedzenie, mimo, iż nie są już niemowlakami. Niechętnie gryzą pokarm, gdyż taki kontakt z jedzeniem mogą odczuwać jako bolesny. Do jednego wora dorzucę jeszcze nadwrażliwość smakową. Dziecko zwielokrotnia odczucia smakowe. Nie lubimy przecież kiedy potrawa jest zbyt gorzkie, słone, czy gorące. A osoba z nadwrażliwością smakową właśnie tak odbiera jedzenie.
ZABURZENIA INTEGRACJI SENSORYCZNEJ
Przykładów z dziedziny zaburzeń jedzenia u dzieci (przyjmowania pokarmów) jest bardzo dużo, nie sposób wręcz wymienić wszystkie, ale przykładami niech będą choćby te:
Nadwrażliwość na bodźce słuchowe powodująca niechęć do spożywania pokarmów, które w trakcie gryzienia albo żucia wydają dźwięk np. dziecko może unikać produktów chrupkich,
Nadwrażliwość dotykowa (dłonie, twarz i jamą ustna); w zależności od tego, które partie ciała obejmuje nadreaktywność dotykowa, dziecko może unikać bezpośredniego kontaktu z jedzeniem, może unikać okazji do brudzenie się, może tolerować tylko pewne określone konsystencje i faktury. Jeśli chodzi właśnie o nadwrażliwość dotykową bardzo często obserwuje się u dzieci wymioty, krztuszenie się czy dławienie jedzeniem,
Wzmożona reakcja na zapachy otoczenia, ze szczególnym uwzględnieniem pokarmów,
Wybiórczości pokarmowa, gdzie dziecko ogranicza swoją dietę, a czynnikiem wykluczającym jest zapach, smak, tekstura, kolor, temperatura, wygląd czy marka produktu,
Ograniczona zdolność albo brak zdolności siedzenia przy stole, w jedynym miejscu podczas jedzenia. Dziecko je tylko wtedy, kiedy się porusza, jest niezdolne do jedzenia podczas siedzenia,
Słaba świadomość sensoryczna, gdzie dziecko może umieszczać zbyt duża ilość pokarmu w jamie ustnej. Może mieć tez problem, żeby jedzenie odpowiednio przygotować do przełknięcia, co może prowadzić do połykania zbyt dużych kawałków, krztuszenia się, dławienia albo może odczuwać tez ból podczas przełykania kęsów. Tutaj dziecko może często chomikować jedzenie w policzkach, a ten tym słabej świadomości sensorycznej może objawiać się przez ślinienie,
INNE BARDZO POWSZECHNE I CZĘSTO BAGATELIZOWANE SYMPTOMY SI
Zmniejszona zdolność do rozróżniania głodu i sytości. Dziecko może nie czuć potrzeby nawadniania się, ani głodu,
Niektóre dzieci mają tendencje do wkładania do buzi przedmiotów, które nie nadają się do jedzenia,
Zmniejszone zdolności motoryczne, niezbędne do efektywnego gryzienia, żucia czy połykania, mogą powodować zakrztuszenia, a nawet przy następnej okazji odmowy wzięcia jedzenia.
Przede wszystkim jedzenie to przyjemność, której większość z nas doświadcza! Jedzenie to relacje społeczne, to delektowanie się smakiem, zapachem, dlatego w szczególności te zaburzenia zasługują na zwrócenie uwagi na problem oraz terapię. Zaburzenia jedzenia, choć początkowo dotyczą tylko brakiem akceptacji określonego pokarmu z czasem niosą ze sobą ogromne konsekwencje, które nieleczone pokutują latami.
Poprzez odpowiednie ćwiczenia terapeutyczne pomagające w poszczególnych zmysłach dziecka, zwiększa się tolerancję na dotyk, zapachy, smaki. Zgadza się, to długotrwały proces, który może być przeprowadzony w sposób przypadkowy. Przede wszystkim Rodzicu pamiętaj, że to nie fanaberia Twojego dziecka! Bądź dla niego wsparciem w tej podróży.
Mama Helenki, dyplomowany psycholog żywienia, magister dietetyki klinicznej. Miłośniczka jedzenia i food stylingu, właścicielka zdrowej śniadaniowni. Wielbicielka tradycyjnych receptur, świeżego pieczywa z rodzinnej piekarni. Tworzę produkty i aranżuję wydarzenia. Każdy projekt to dla mnie nowe wyzwanie, dzięki czemu nie wpadam w sidła rutyny. Odpowiadam na nieoczywiste i zaskakujące pytania, dzieląc się swoim doświadczeniem.