Harówka na macierzyńskim

2330 wyświetleń 2 komentarze
Miłość

Matki, my, siłaczki, superbohaterki. Kocham.

Dopiero teraz, kiedy jestem mamą i macierzyństwo rozhulało się na dobre, jestem w stanie zrozumieć słowa Agnieszki Chylińskiej. Tak kontrowersyjne dla wielu.
” … z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym jedną godziną snu na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką pieluchą między nogami, ja obecnie nie mogę inaczej i o czym innym.”
Dlaczego jej słowa wywołały taką burzę?
  • Bo to coś o czym nie mówi się głośno
  • Bo to coś do czego matkom nie wypada się przyznać
  • Bo to sprzeczne uczucia i odczucia
Wcześniej czy później przychodzi taki czas, w którym zastanawiasz się czy macierzyństwo jest dla ciebie. Zaczynasz rozumieć kobiety, które głośno mówią, że nie chcą mieć dzieci, a spotkania z nimi to doskonała antykoncepcja.
Impreza urodzinowa
Sytuacja zmienia się, jeśli mieszkasz z rodzicami, babcią, siostrą, ciocią (kimkolwiek), która pomaga. Uwierz mi, że nawet pół godziny „wolnego”, które dostajesz jest sporym prezentem. Prawdopodobnie nie zaznałaś zmęczenia tak dużego, że wszystko stawało się obojętne.
Tak wygląda miłość
Czy to normalne, że toż to przecież słodkie macierzyństwo okazuje się być harówką i pracą po godzinach? Swego czasu zmianę piżamy na dres uważałam za wyczyn, bo dzień zlewał się z nocą. Pojęcia nocy i dnia dla mnie nie istniały, nie miały żadnego znaczenia. Z dzieckiem stajesz się jednością. Zmęczenie i sen przytrafiają się obojgu. Setki pieluch, przewijanie po omacku. Karmienie na przemian z odbijaniem. Pralka włączona całą dobę. Psu na spacerach został tylko pan. Macierzyństwo to morze łez (tych radosnych także!), macierzyństwo to bezsenność, czasem bezsilność i niekiedy nerwy zszarpane. Kupka, kolka, przy cycku co pięć minut na godzinę. Matka to istny mlekomat, a dziecko mlekołak. Pamiętaj, że jeszcze jest dom. Pranie, gotowanie, sprzątanie. Nie zwariuj przypadkiem. Żyj. Zmęczenie nie ustępuje, bo czy ma kiedy? Macierzyństwo to też samotność. Bycie sam na sam ze wszystkimi obowiązkami, ze swoimi zwątpieniami, ale i chwilami, które uskrzydlają i dają siłę na kolejne poranki. Miłość. Mam wrażenie, że tylko my kobiety wiemy, co to prawdziwe macierzyństwo, że tylko my kobiety jesteśmy w stanie je pojąć (mężu przepraszam, ale opieka całą dobę jednak różni się od przejęcia dziecka na chwilę). Mamy umieją dobrze zrozumieć, a przede wszystkim łączyć wszystkie, tak istotne, elementy życia. Czy jesteśmy niezastąpione? Tak, jesteśmy niezastąpione. Matki cyborgi. Harówka na macierzyńskim Za mało mówi się o trudach macierzyństwa, o poświęceniu, o dezorganizacji dni, tygodni i miesięcy. O chwilowej dezorganizacji życia. O normlanym, nielukrowanym macierzyńskie. O zmęczeniu, które doskwiera każdej z nas i o tym, że mamy do niego prawo! końcu o zmianie, która jest największym prezentem od życia. Jakie to przewrotne, prawda? Wkładam całe serce w każdą sekundę i minutę, które spędzam z Heleną. To nasz czas i nie umiałabym inaczej. Nasze chwile, które zapamiętam do końca, które będą w moim sercu na zawsze. Sercu matki, która bezgranicznie kocha. Sercu matki, które bije dla niej. Sercu matki, które oddane jest rodzinie. Żyję dla niej, dla nas. Mam wspaniałe życie! Doceniam wszystko, czym mnie obdarowało, a największym prezentem jest ona. Córeczka.
Nigdy nie zgodzę się z opiniami traktującymi macierzyństwo jako rzecz błahą i nieistotną. Takie usposobienie zapomina o tym, co jest w życiu naprawdę ważne. Z całego serca pozdrawiam mężczyzn, według których urlop macierzyński jest urlopem, według których praca w domu jest odpoczynkiem, według których „samo się zrobi”, według których my, kobiety zawsze za mało (…) za niewiele, za niewarte.
Kocham Was matki, Wy które wiecie, jak wieszać pranie z niemowlakiem na ręku, kocham za oczy dookoła głowy, kocham za siłę, bo najwyższy poziom zmęczenia okazywał się jednak jeszcze nie najwyższym. Kocham za zapałki w oczach i przewijanie w nocy po omacku. Kocham za wytrwałość, kocham za nocne godziny noszenia i lulania na rękach. Kocham za cierpliwość, której czasem brak, za trud, wysiłek, pot i łzy.

Matki, my, siłaczki, superbohaterki. Kocham.

5/5 - (8 votes)

Oceń:

5/5 - (8 votes)
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Inline Feedbacks
View all comments
Żaneta Garczyńska
6 lat temu

Bardzo dobrze to opisałaś. I choć jeszcze ten czas zarwanych nocy przede mną, to domyślam się, że tak będzie. Przyjdzie czas, kiedy poczuję się samotna i zła, że wszystko jest na mojej głowie. Nawet nie łudzę się, że mój Artur mnie odciąży tyle, ile będę potrzebowała, i że nie będziemy się kłócić. Tak to wygląda, tylko weź to doceń sama, bo nikt nie będzie Cię chwalił. Ech..:-)

2
0
Would love your thoughts, please comment.x