Nie ma wątpliwości, że żyjemy w czasach zdominowanych przez urządzenia elektroniczne i internet. Postęp technologiczny każdego dnia przypomina o tym, jak bardzo uzależnieni jesteśmy. Wszyscy pracujemy na laptopach albo tabletach, łączymy się z internetem, nosimy w kieszeniach i torebkach smartfony. Wieczorami relaksujemy się przed dużym ekranem z dostępem do niezliczonej ilości programów, w międzyczasie zerkając na telefon. Nie zapominając o najmłodszych, producenci do zaoferowania mają nowinki technologiczne właśnie dla nich. W końcu ten moment kiedyś nadejdzie, ale czy na pewno niemowlę musi rodzić się z „tabletem w dłoni” ? Czy swobodny i nieograniczony dostęp do urządzeń elektronicznych i internetu im służy? Aż 83% dzieci w Polsce ma już swoje telefony. Okazuje się, że określono już wiek, w którym dziecko może zacząć korzystać z telefonu komórkowego, a inny wiek obowiązuje na komunikatory społecznościowe.
„Badania są alarmujące. Przeprowadzono je na myszach i sprawdzono ich wielozadaniowość. Zmieniano migające światła, imitując efekt zmienności uwagi: komputer – telefon – komputer – telefon. Myszy wystawione na migające światła pokonywały labirynt trzy razy dłużej niż te nie rozpraszane światłami i to UPOŚLEDZENIE BYŁO TRWAŁE. Wyniki tych myszy nie poprawiły się po zaprzestaniu stymulacji.”
RZECZYWISTOŚĆ
„Takie mamy czasy. Inaczej dziecko będzie upośledzone społecznie, przecież wszyscy używają smartfonów.„
Chciałabym wtedy zapytać czy to żart? Społecznie? Przecież właśnie w ten sposób społecznie upośledza się dzieci. To argument, który świadczy o niezrozumieniu problemu. Gdzie tu mowa o nawiązywaniu realnych relacji i emocji? Nie można usprawiedliwiać nadmiernego używania telefonu przez dziecko tym, że takie czasy nastały.
„Daję dziecku telefon tylko w trakcie posiłku, inaczej nie zje. To przecież nic strasznego, mamy spokój przy stole!„
Jeśli dziecko spokojnie konsumuje posiłek, który mu podajesz, bo jest zahipnotyzowane migającą bajką przed nosem to nic dobrego. Późniejsze konsekwencje z mojego punktu widzenia są opłakane. Mowa tu o zaburzeniach sensoryki, braku akceptacji jedzenia, zaburzeniach odżywiania o różnym wachlarzu. Rozmawiając ze znajomą (również dietetyczką) o podobnych przypadkach np. w hotelowych restauracjach, odnosimy wrażenie, że obecnie nieoglądanie smartfona przy posiłkach to rzadkość. Nasze dzieci grymaszą, skupiają uwagę na jedzeniu i sobie przez donośne marudzenie. Dają nam sygnały, co im smakuje, co nie odpowiada, natomiast przy wielu (nie wszystkich) innych stolikach ciaszaaaaaaa, jak makiem zasiał. Pytanie: które zachowanie jest normą? Które od niej odbiega?
„Moje dziecko nudzi się u lekarza w przychodni.„
Naprawdę? W większości takich miejsc są kąciki zabaw, a jeśli nie spełniają Twoich oczekiwać możesz wziąć ze sobą swoje zabawki. Na pewno urozmaicą czas dziecku.
Odnoszę wrażenie, że to argumenty, które mają na celu poprawę samopoczucia wygodnego rodzica.
Dzieci poniżej drugiego roku życia zdecydowanie nie powinny korzystać z mediów elektronicznych. Konsekwencje posługiwania się tabletem czy korzystania z komputera lub telewizora mogą być widoczne od razu lub nieść ze sobą zagrożenie na przyszłość. Dzieci w wieku 3-5 lat powinny mieć ograniczony dostęp do zaledwie jednej godziny dziennie, a 6-18 lat do dwóch godzin. Dzieci i młodzież korzystają z elektroniki 4-5 razy częściej niż to powinny.
MOWA
Ludzki mózg kryje wiele tajemnic. Wiadomo, że posiada pewną cechę – plastyczność. Polega ona na umiejętności wprowadzania zmian w układzie nerwowym w wyniku działania bodźców pochodzących z otoczenia zewnętrznego. Choć wiemy także, że mózg jest plastyczny przez całe życie, to jednak najbardziej podatny na zmiany środowiskowe jest do końca trzeciego roku życia. Zatem to, co dzieje się w tych trzech latach, może na stałe wzmocnić lub pozostawić negatywny ślad.
W sytuacji, gdy dziecko narażone jest na stały szum urządzeń elektronicznych (włączone telewizory, radio, duża liczba grających zabawek, tablety, smartfony), może być przestymulowane bodźcami prawopółkulowymi (odbiór bodźców dźwiękowych i obrazowych), a bodźce lewej półkuli będą deficytowe (tworzenie i rozpoznawanie języka). Konsekwencją takiego stanu rzeczy mogą być zaburzenia w rozwoju mowy.
Już dawno zaobserwowano, że do jej nauki potrzebne jest jednocześnie słyszenie wypowiadanych dźwięków oraz widzenie sposobu, w jakim rozmówca je wypowiada. Programy telewizyjne czy odtwarzane z płyt DVD nie są w stanie technicznie naśladować realnego towarzysza rozmowy, gdyż kluczowe dla rozwoju mowy u dzieci są już milisekundy.
ZABURZENIE ROZWOJU RUCHOWEGO
Proces uczenia się u dzieci obejmuje wszystkie zmysły. Przywiązanie do elektroniki może negatywnie wpływać na aktywność ruchową, która dodatkowo ma ogromny wpływ na umiejętność koncentrowania się. Poza tym do opanowania motoryki małej oraz myślenia przestrzennego niezbędne jest działanie. Nie wystarczy tylko „patrzenie”. Łatwo zauważyć, że na całym świecie dzieci uczą się liczyć na palcach, w szkole dzieciaki uczą się na konkretach – liczą patyczki, kasztany itp. Jest to zdecydowanie lepszy pomysł niż przesuwanie palcem po płaskim ekranie. Im więcej zabaw paluszkowych dziecko doświadczy w wieku przedszkolnym, tym najprawdopodobniej lepsze będzie z matematyki w wieku dorosłym, nie wystarczy aplikacja do nauki matematyki. Badania naukowe przytaczane przez Manfreda Spitzera mówią, że uczymy się za pomocą dłoni:
„W badaniach udowodniono, że faktycznie uczymy się “za pomocą dłoni”, kiedy manipulujemy przedmiotami: ośrodki ruchowe i czuciowe również się uczą, dzięki czemu włączamy w zapamiętywanie i późniejsze myślenie dodatkowe obszary w mózgu. Efekt: nie tylko uczymy się szybciej, ale potrafimy również lepiej wykorzystywać wyuczony materiał potrafimy szybciej i wnikliwiej o nim rozmyślać i stosować go w sposób bardziej twórczy. Jak pokazano w pewnym badaniu życia, a zwłaszcza dzieciństwa – nobliści różnią się od „normalnych ludzi” tym, że jako dzieci częściej bawili się klockami”.
BEZSENNOŚĆ
Światło emitowane w czasie oglądania bajek czy korzystania z elektroniki w innych celach może mieć niekorzystny wpływ na sen małych dzieci. Może to spowodować skrócenie snu oraz znacznie pogorszyć jego jakość (dzieci płaczą, wybudzają się). U starszych maluchów myśli skupione na bohaterze, filmie czy przerwanej grze również mogą powodować problemy z zasypianiem, a w konsekwencji – kłopoty z koncentracją i skupieniem.
AGRESJA
Wszechobecna przemoc niepokoi wielu rodziców. Niestety w programach i bajkach dla dzieci też można ją często spotkać. Oczywistym jest, że eksponowanie najmłodszych dzieci na tego typu treści może wzmagać w nich zachowania agresywne i niekontrolowane wybuchy.
TELEFON A WIĘKSZA PODATNOŚĆ NA OTYŁOŚĆ
Wykazano, że telewizja, telefony i gry wideo mają znaczący wpływ na pogarszające się statystyki dotyczące plagi nadwagi i otyłości u dzieci. Zaobserwowano, że u dzieci, które korzystają z elektroniki w swoich pokojach, wskaźnik występowania otyłości jest o 30% wyższy niż u dzieci, które z takich urządzeń korzystają sporadycznie. I choć słodki maluch nie jest jeszcze kilkulatkiem z nadwagą, w tym przypadku zdecydowanie warto skorzystać z zasady “lepiej zapobiegać niż leczyć”.
UZALEŻNIENIE
Nadmierne korzystanie z urządzeń elektronicznych to nie tylko sprawa dzieci. My, rodzice, coraz częściej ze smartfonem w dłoni, zdecydowanie nie prezentujemy dobrych wzorców. Już u najmłodszych można zaobserwować, jak bardzo silna potrafi być potrzeba obejrzenia kolejnej bajki czy zagrania w kolejna grę. Czy jest to “bajka w podróży”, czy wtedy, gdy mama chce wypić ciepłą kawę – tworzymy nowe rytuały, nowe ścieżki, których potem trudno zmienić.
„PRAWDOPODOBNIE RAKOTWÓRCZE”
W 2011 roku WHO uznało telefony komórkowe i inne urządzenia korzystające z łączności bezprzewodowej czynnikiem mogącym powodować raka ze względu na emitowane promieniowanie. Kanadyjscy naukowcy apelowali, aby ze względu na fakt, że dzieci są bardziej wrażliwe na różne czynniki niż dorośli (układy odpornościowy i nerwowy są w trakcie rozwoju), urządzenia bezprzewodowe zostały uznane jako “prawdopodobnie rakotwórcze”.
ZALECENIA
Nie uciekniemy przed obecnością elektroniki w codziennym życiu, która niesie ze sobą również korzyści! Telewizor, tablet czy telefon to narzędzia i od nas zależy, jak będziemy ich używać, ale nie są tanimi opiekunkami do dzieci i nadużywanie ich może przynosić negatywne skutki.
Amerykańska Akademia Pediatryczna wydała w 2016 roku aktualizację zaleceń dotyczącą korzystania przez dzieci z urządzeń typu TV czy komputer. W dokumencie tym autorzy ostrzegają, że korzystanie z mediów cyfrowych może mieć negatywne skutki i ewentualne korzyści, na przykład edukacyjne, mogą pojawić się dopiero po ukończeniu przez dziecko 18 miesięcy.
Kontroluj treść, którą pozwalasz oglądać dziecku, bo choć wiele z nich jest prezentowanych jako edukacyjne, to jednak niekoniecznie w ich tworzeniu biorą udział eksperci od rozwoju i opieki nad dziećmi. Właściwie skomponowane programy edukacyjne mogą przyczynić się do poprawy umiejętności poznawczych, językowych czy socjalnych. U dzieci poniżej 18 miesięcy AAP zaleca, aby korzystanie z technologii ograniczyć wyłącznie do rozmów wideo (komunikatory internetowe; & stories ?!). AAP nie podaje ilościowo właściwej dziennej porcji mediów cyfrowych dla dzieci z grupy wiekowej poniżej 24 miesięcy, jednak wyraźnie pisze o ograniczeniach czasowych wysokiej jakości programów (mając na myśli, iż mimo walorów edukacyjnych danego programu nie należy przedłużać ekspozycji dzieci na TV/komputer). Podkreśla też, że oglądanie powinno odbywać się w towarzystwie rodzica/opiekuna. To nie jest wiek na samodzielne korzystanie z mediów.
REALNE RELACJE I EMOCJE
BEZ KTÓRYCH LUDZIE NIE BĘDĄ NORMALNIE FUNKCJONOWAĆ
Nie warto też korzystać z TV do odwracania uwagi malucha przy karmieniu. W ten sposób dzieci nie skupiają się na czynności, jaką jest spożywanie posiłku, i jedzą jakby “przy okazji”, w stanie “wyłączonej” świadomości. Wspólne posiłki to nie tylko zaspokajanie głodu. To także czas budowania relacji, wspólnych rozmów, uważności na siebie nawzajem. Stała obecność telewizji czy smartfonów bardzo negatywnie wpływa na relacje rodzinne, wypierając dialog i wzajemne zainteresowanie.
Starajmy się też, aby bajki nie były jedyną formą uspokajania dziecka, gdyż może mieć to negatywny wpływ na kształtowanie umiejętności samoregulacji. Niektórzy rodzice wykorzystują bajki jako monetę przetargową – “bądź grzeczny, będzie bajka”. To także negatywnie wpływa na relacje, wprowadzając dodatkowo motywację zewnętrzną i wspierając metodę nagrody i kary.
Dobrze jest także unikać bajek o zbyt szybkim tempie akcji (może to powodować nadmierne pobudzenie psychoruchowe, nerwowość) oraz zawierających przemoc. Warto też zrezygnować z korzystania z elektroniki na godzinę przed snem, gdyż wieczorna ekspozycja na światło może mieć wpływ na skrócenie snu malucha.
Przestrzeń bez elektroniki. Nie jest ona potrzebna w dziecięcych pokojach, warto wyeliminować ją z miejsca spożywania wspólnych posiłków, a także poświęcać czas na zabawę z dzieckiem bez zerkania na smartfon. Na to, jakie będą zwyczaje dzieci w korzystaniu z urządzeń elektronicznych, bardzo duży wpływ ma sposób korzystania z nich przez rodziców. Jak w wielu aspektach rodzicielskich, znacznie bardziej od tego, co mówimy, działa to, co robimy.