MATKA POLKA NA ETACIE Z CYKLU PRAWDZIWE HISTORIE, czyli Natalia o decyzji życia

1742 wyświetleń 0 Comment
Ostatni wpis z serii  „Matka polka na etacie” dotyczył świnki skarbonki i drażliwych finansów.

Dziś do cyklu „Matki polki” dołączają Wasze prawdziwe historie, które zaczynam listem od Natalii. Prawdziwa dziewczyna, mama z krwi i kości,  posłuchajcie jej.  

Natalia szczerze wylewa na papier to, co boli najbardziej, co nie zawsze daje się lubić. Ona pisze prawdziwie o sobie i przemyśleniach, które ocierają się o rozterki i rozważania każdej z nas. Niezbyt dobra, niezbyt wystarczająca? Jednak silna i stąpająca twardo po ziemi. 

Natalia:
„Ja mam na pewno mało spotykaną historię. Pracujemy z mężem RAZEM. Mamy firmę  i finansowo to ON wykonuje te ‚droższe usługi’, ale w naszym domu nie ma to w ogóle znaczenia. Pieniądze na założenie firmy głównie miałam JA. Przykre, że wszystkie pochwały spadają jedynie na niego. 
Nie mam pretensji, bo wiedziałam, jak będzie. Choć kocham swoją pracę, męża i akceptuję sytuację. Bo to ja zajmuję się dzieckiem, odbieram córkę z przedszkola i spędzam z nią popołudnia, to mimo wszystko czasami smutno mi, że nikt nie patrzy na mnie z perspektywy:

‚Wow! Ona to sama ogarnia i ciężką pracę, i córkę i dom …’

Tu szału nie ma

Zaczęłam po prostu pracować. Wszystko szło tak naturalnie, powoli. Co raz więcej godzin spędzałam w pracy.
Zaczęłam zajmować się marketingiem z domu itp. JEDNAK bardzo szybko zaczęło brakować nam czasu. A moje całodzienne zajmowanie się dzieckiem zaczęło wykańczać mnie psychicznie.

Z każdym dniem było coraz gorzej. Cały dzień w domu. Pieluszki, gotowanie, dom, sprzątanie (…) Mąż wracał z pracy, w której również był sam ze wszystkim. Opłaty, praca docelowa, ogarnięcie pomieszczeń, obsługa klienta. Stało się, każdy z nas żył trochę obok siebie.
Szybko podjęliśmy decyzję o żłobku, bo około 10 miesiąca życia Zuzi. Wtedy postanowiliśmy spróbować żłobka raz w tygodniu od dwóch na kilka godzin. Szybko okazało sie (już wcześniej to widzieliśmy, ale nie wiedzieliśmy, jak będzie reagować na żłobek), że jest bardzo rozrywkowym, odważnym i towarzyskim dzieckiem. Średnio, co 5 -6 miesięcy córka zostawała na więcej godzin w żłobku.
Aktualnie Zuzia spędza ok. 8 h w przedszkolu, a ja w tym czasie pracuję, odbieram córkę i aranżuję jej czas, nasz wspólny dom, posiłki. Jestem od 7:00 do 21:00 na nogach.

Czasem bardzo zmęczona i mam już po prostu dość… Czasem czuję się niedoceniona… Może faktycznie przez to, że zarabiam mniej ? Niby robimy podobne rzeczy, ale mąż robi droższe usługi.
Przede wszystkim mamy wspólne konto i wspólne rachunki. Wspólnie podejmujemy decyzje o wydatkach, nigdy się nie ograniczamy, ale każdy z nas ma jakiś hamulec. W końcu dążymy do tych samych celów dzięki temu, że mamy wspólną pasję, która jest jednocześnie pracą. NASZA firma to nasze drugie dziecko. ON pracuje, a może pracuje więcej.

Może zarabia więcej, może i nawet umie więcej, ale kim byłby gdyby nie ja i nasza córka?”

Jest coś, co chciałybyście powiedzieć Natalii?
5/5 - (4 votes)

Oceń:

5/5 - (4 votes)
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x