A może tylko mi się wydaje? Nie, bo rzeczywiście zmieniło się wiele. To był trudny poranek, zdawało mi się, że miasto robi wszystko, żeby stanąć między mną a moimi przemyśleniami. Wsiadłam do gorącego od upałów samochodu, jechałam w swoją stronę. Jechałam w nieznośnym ścisku między autami z umęczonymi ludźmi od tego samego żaru i upału.
Myśli mknęły ku temu, co najlepsze. Jak nowy i wyzywający to był dla mnie czas. Teraz wiem, że poradziłam sobie doskonale. Przyznaję, jestem z siebie dumna, ale najważniejsze rozliczenie cały czas przede mną. Wtedy mogłam szykować wszystko, składać meble i kleić tapety, ale nic nie równało się temu, co przyniósł mi zeszłoroczny lipiec. Biegałam od sklepu do sklepu, szukając nietuzinkowych dodatków i wyjątkowo czarujących ubranek dla mojej córki. Zegar tykał. Wysłuchiwałam rad, które na końcu wrzuciłam między te piękne baśnie towarzyszące nam co wieczór z Heleną.
365 dni za nami. Każdy dzień przynosił nowe troski, wyzwania i radości. Tak zrewolucjonizowany rok pozwolił mi zobaczyć wszystko, bo stałam się bogatsza i wrażliwsza o to, czego wcześniej nie dostrzegałam. Jak podziękować tym, którzy bez słowa pomagali? Jak odwdzięczyć się osobom, których uśmiech towarzyszył nam przez wiele dni? Jak wdzięczna jestem tym, których wzrok zrozumienia i akceptacji mówił „jesteś wspaniałą mamą”? Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie dać więcej, niż dostałam. Rozumiecie? Teraz z zaciśniętym gardłem, dziękuję!
Każdy dzień tego roku był nowym dniem. Uczył mnie pokory, cierpliwości, ale i asertywności. Nauczył mnie siebie. Zdobyłam wiedzę i doświadczenie. Nie tak ogromne, jakim mogą poszczycić się weterani tego świata, ale na tyle wystarczające, by zawsze być pewną siebie. By żyć swoim życiem, przede wszystkim, by dodawać życie do przeżywanych lat, a nie odwrotnie. Wystarczyła mi jedna osoba i ten moment, by zmienić życie na zawsze. Miniony rok zmusił do ponownego przemyślenia wszystkiego, co wiedziałam i przeżyłam. Postawiona w końcu do ściany zadałam sobie najtrudniejsze w życiu pytania. Czy wiesz, kim jesteś? Czy rozumiesz, co Ci się przydarzyło? Tak, pełnię jedne z najpiękniejszych życiowych ról. Nie chcę ich opisywać, bo pomyślicie, że to banalne. Być może, ale moje i najprawdziwsze. Szczere uczucia.
Świętując narodziny Heleny, nie planowałam tego roku. Przyniósł to, co miał dla nas w zanadrzu, a miał wiele. Niektóre dni mijały intensywnie, inne niemiłosiernie powoli. Każdy z nich składał się przecież na ten magiczny roczek Helenki. Ukochałam sobie świętowanie urodzin, od zawsze. Wyniosłam to z domu. Nie świętuję przecież tylko tego jednego dnia, ale wszystkie, które za nami i te, które przeżyjemy z nadzieją na piękne jutro. Mam za mgłą wspomnienie pierwszych urodzin Heleny, szampan, śpiewanie naszego tradycyjnego sto lat, dmuchanie świeczki, brawa, śmiech, radość, toasty i wiwaty, a przy tym myśli o tym, co było. Nie dało ukryć się wzruszenia. Było pięknie, a będzie jeszcze piękniej.
365 dni za nami. Każdy dzień przynosił nowe troski, wyzwania i radości. Tak zrewolucjonizowany rok pozwolił mi zobaczyć wszystko, bo stałam się bogatsza i wrażliwsza o to, czego wcześniej nie dostrzegałam. Jak podziękować tym, którzy bez słowa pomagali? Jak odwdzięczyć się osobom, których uśmiech towarzyszył nam przez wiele dni? Jak wdzięczna jestem tym, których wzrok zrozumienia i akceptacji mówił „jesteś wspaniałą mamą”? Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie dać więcej, niż dostałam. Rozumiecie? Teraz z zaciśniętym gardłem, dziękuję!
Każdy dzień tego roku był nowym dniem. Uczył mnie pokory, cierpliwości, ale i asertywności. Nauczył mnie siebie. Zdobyłam wiedzę i doświadczenie. Nie tak ogromne, jakim mogą poszczycić się weterani tego świata, ale na tyle wystarczające, by zawsze być pewną siebie. By żyć swoim życiem, przede wszystkim, by dodawać życie do przeżywanych lat, a nie odwrotnie. Wystarczyła mi jedna osoba i ten moment, by zmienić życie na zawsze. Miniony rok zmusił do ponownego przemyślenia wszystkiego, co wiedziałam i przeżyłam. Postawiona w końcu do ściany zadałam sobie najtrudniejsze w życiu pytania. Czy wiesz, kim jesteś? Czy rozumiesz, co Ci się przydarzyło? Tak, pełnię jedne z najpiękniejszych życiowych ról. Nie chcę ich opisywać, bo pomyślicie, że to banalne. Być może, ale moje i najprawdziwsze. Szczere uczucia.
Świętując narodziny Heleny, nie planowałam tego roku. Przyniósł to, co miał dla nas w zanadrzu, a miał wiele. Niektóre dni mijały intensywnie, inne niemiłosiernie powoli. Każdy z nich składał się przecież na ten magiczny roczek Helenki. Ukochałam sobie świętowanie urodzin, od zawsze. Wyniosłam to z domu. Nie świętuję przecież tylko tego jednego dnia, ale wszystkie, które za nami i te, które przeżyjemy z nadzieją na piękne jutro. Mam za mgłą wspomnienie pierwszych urodzin Heleny, szampan, śpiewanie naszego tradycyjnego sto lat, dmuchanie świeczki, brawa, śmiech, radość, toasty i wiwaty, a przy tym myśli o tym, co było. Nie dało ukryć się wzruszenia. Było pięknie, a będzie jeszcze piękniej.
Co dziecko zmieniło w moim życiu przez ten rok?
- jestem mamą, mam kolejną osobę do kochania
- mam wspaniałą rodzinę, największy prezent od życia
- jestem spełnioną kobietą, najszczęśliwszą
- nauczyłam się cierpliwości
- okazało się, że moje serce jest bardzo pojemne, kocham nad życie
- bezsenność, wydawało mi się, że nie można nie spać krócej niż 3 godziny, jak bardzo się myliłam
- byłam postrzegana za osobę zorganizowaną, teraz moja organizacja otarła się o mistrzostwo
- jak wiele czasu wcześniej traciłam, co ja z nim robiłam? każdą minutę dobrze gospodaruję
- omijam ludzi z niedobrą energią
- doceniam szczerość, otwartość i prostotę, nauczyłam się dostrzegać prawdziwe piękno
- zyskałam nowych przyjaciół
Jak przetrwać pierwszy rok z niemowlakiem?
- bądź zawsze gotowa na karmienie piersią / butelką
- miej przy sobie pieluszki, mokre chusteczki i przewijak
- dodatkowe ubranko w organizerze zawsze mile widziane
- ulubiona szmatka, pluszak, zabawka w okolicy wzroku dziecka
- w dogodnym dla Ciebie czasie, pozwól sobie na chwilę odpoczynku, bo wypoczęta i szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko
- kochaj, przytulaj, baw się z dzieckiem, nikt nie zastąpi mu kontaktu z mamą!
- zaufaj sobie!
Przepięknie napisane !
ŻYCIOWA ZMIANA ALE JAKŻE PIĘKNA !
Dziękuję! Zmienilo się wszystko, faktycznie 😉